Cena rekomendacji
Banksy – Napalm
Ile byłbyś skłonny zapłacić za oryginalną pracę legendarnego malarza, gdybyś zobaczył ją na ulicznym straganie, a nie w galerii sztuki?
Panie, kup pan sztukę
Banksy to nie tylko jeden z najpopularniejszych artystów naszych czasów, ale też największy troll w świecie sztuki. Kilka dni temu przeprowadził w Nowym Jorku eksperyment – wystawił do sprzedaży na ulicy kilkadziesiąt ze swoich oryginalnych, sygnowanych prac. Za każdą z nich zażyczył sobie śmieszne 60 dolarów, chociaż wcześniej jego twórczość wyceniana była nawet na grubo ponad milion zielonych. Całą wyprzedaż udokumentował na wideo i wrzucił na YouTube.
Trzy osoby kupiły łącznie osiem prac angielskiego grafficiarza, który w sumie wzbogacił się na wyprzedaży o 420 dolarów. Jedna z panienek wytargowała nawet cenę o połowę niższą. 🙂
Czego ta zabawna historia może dowodzić?
- a) Ze znajomością sztuki u szarego Kowalskiego nie jest najlepiej. Ale to chyba żadna tajemnica, prawda?
- b) Prace Banksy’ego to tak naprawdę nic specjalnego poza światem krytyków, skoro poruszyły tylko czterech przechodniów.
- c) Wartość estetyczna, technika i wszystkie te inne „bzdety” są nie tyle subiektywne, co kompletnie nieistotne. Liczy się tylko otoczka wokół danego dzieła. Ludziom trzeba powiedzieć, co jest ładne, drogie i wartościowe, a co nie. 🙂
Myślę, że odrobina prawdy jest w każdym z tych stwierdzeń.
Kto poprowadzi za rączkę?
Za co płacimy kupując dzieło znanego artysty? Przeciętny nabywca stwierdzi zapewne, że czuje w nim coś magicznego, podoba mu się wizualnie albo docenia warsztat i pomysł. W miażdżącej większości przypadków skłamie. Tak naprawdę liczy się dla niego tylko idea, która narosła wokół danego obrazu. Rekomendacja ludzi, którzy znają się w temacie lepiej od niego. Albo okrzyknięci zostali takimi, którzy się znają. Gdy nie ma ich pod ręką, wychodzą sytuacje takie, jak z uliczną wyprzedażą Banksy’ego.
Niemożliwym jest oderwać kontekst i otoczkę wokół dzieła od jego właściwej wartości. Niekoniecznie nawet w świecie tzw. sztuki wysokiej – cokolwiek ten termin oznacza.
Ile (obiektywnie rzecz biorąc) słabych produktów popkultury świetnie się sprzedaje wyłącznie ze względu na nabrzmiały hype?