Piosenka „Love Will Tear Us Apart” legendarnego Joy Division doczekała się właśnie adaptacji w formie artystycznej gry komputerowej. Jak to w ogóle ugryźć?
Gry jako dzieła sztuki
Definiowanie „sztuki” bardzo źle mi się kojarzy, a gdy słyszę po raz kolejny o „grach wideo jako dziełach sztuki” mam ochotę puścić pawia. To temat na dłuższy tekst, który na IntroKulturze na pewno jeszcze zawita, ale na razie nakreślę tylko moje stanowisko poprzez zacytowanie słów pana Hideo Kojimy, ojca m.in. kultowej serii Metal Gear Solid na konsole.
[…] Jeśli obok dzieła przejdzie sto osób i chociaż jedną z nich ujmie to, co prezentuje dany utwór, możemy nazwać to sztuką.
Ale gry wideo nie są nastawione na ujęcie jednej osoby. Zadaniem gier wideo jest zapewnienie rozrywki dla każdej z tych stu osób. To coś na wzór usługi, ale nie jest to sztuka, chociaż sposób, w jaki ta usługa jest dostarczana, może być jakąś formą sztuki.
Krótko mówiąc: sama gra nie jest sztuką, ale może zawierać w sobie jej elementy, jak np. piękną muzykę czy zapierające dech w piersiach wizualia. Może być więc tylko i aż „artystyczna”. ”Will Love Tear Us Apart?” studia Mighty Box Games wydaje się przeczyć temu stwierdzeniu, ale tylko pozornie, bo u jej podstaw wciąż leży rozgrywka i interakcja, która ma przyciągnąć do niej internetowych gapiów. W innym wypadku twórcy mogliby zrobić z niej zwyczajny filmik, a efekt byłby ten sam.
Inspiracja
Jest to chyba pierwszy przypadek w historii branży, gdy cała gra zostaje zainspirowana pojedynczą piosenką. Poza oczywistym odniesieniem do tekstu w formie wyskakujących cytatów, bardzo wyraźnie zaznaczony jest tutaj motyw trudnej miłości, samotności i niezrozumienia, a warstwa dźwiękowa nasuwa jawne skojarzenia z hitem z 1980 roku.
Fani bez problemu powinni powiązać też czarno-białą stylistykę produkcji i charakterystyczne linie EKG z okładką „Unknown Pleasures” – pierwszego albumu studyjnego zespołu z Manchesteru.
Słynne „Love Will Tear Us Apart” opowiada o trudach małżeństwa Iana Curtisa i jego żony oraz gasnącym uczuciu, które dzielili. Problemy miłosne lidera Joy Division były prawdopodobnie głównym powodem jego samobójstwa, którego dokonał na miesiąc przed premierą singla (robiąc mu przy okazji dobrą reklamę).
Jak w to się gra? I czy w ogóle?
Ciężko powiedzieć. Mamy tutaj wprawdzie udziwnioną wersję „papier-kamień-nożyce”, mrocznego Pac-Mana i prostą łamigłówkę, ale wszystkie te mini-gierki raczej męczą niż bawią. Tak to już jest z tzw. „grami artystycznymi” – wciągający gameplay na wysokim poziomie nie jest priorytetem, a na pierwszy plan wysuwa się design, klimat, szokowanie i jakże lubiane „skłanianie do przemyśleń”.
Czy nie łatwiej jest w takim razie nazwać „Will Love Tear Us Apart?” interaktywną animacją? Nie do końca, bo można ją ukończyć lub nie, co jest cechą charakterystyczną gry. Prawda jest taka, że produkcje tego typu robią nam niezły burdel w terminologii, a „gry artystyczne” mogłyby z powodzeniem stanowić całkowicie odrębną kategorię.
Chociaż sam pomysł jest ciekawy, to prawda jest taka, że „Will Love Tear Us Apart?” to słaba gra w pięknej oprawie artystycznej. Twoje odczucia będą inne w zależności od tego, czego w niej szukasz. W każdym razie warto sprawdzić jeśli masz chwilę wolnego czasu, tym bardziej, że jest dostępna za darmo przez przeglądarkę internetową, a jej ukończenie nie powinno zająć więcej niż 10 minut.
Co sądzisz o grach tego typu? Czy jest w nich dużo miejsca na sztukę?